Psychologia

Uzależnienie od seksu – czy takie zjawisko naprawdę istnieje?

Istnienie uzależnienia od seksu jest przedmiotem kontrowersji i debaty wśród seksuologów oraz psychologów. Na ile można mówić rzeczywiście o uzależnieniu, takim jak narkomania, czy alkoholizm – a na ile mamy do czynienia ze zmianą obyczajów seksualnych? Niezależnie od rozstrzygnięcia tego sporu, istnieją osoby, których funkcjonowanie seksualne prowadzi do rozpadu relacji i destrukcji funkcjonowania w społeczeństwie. W jaki sposób można tłumaczyć powstawanie trudności z nadmierną aktywnością seksualną?

Czym jest uzależnienie behawioralne?

Uzależnienie behawioralne różni się od uzależnienia od substancji (np. alkoholu, nikotyny, czy narkotyków). W takim uzależnieniu istotna jest powtarzalność pewnej czynności oraz jej nawykowy charakter. Uzależnienie behawioralne może obejmować np. uzależnienie od pracy, zakupów, hazardu, uprawiania sportu, objadania się, ale także uzależnienie od seksu (masturbacji, pornografii). Aby zdiagnozować uzależnienie behawioralne, dane zachowanie musi być regularne, zabierać bardzo dużo czasu, ale także być trudnym do przerwania. Oprócz tych kryteriów ważna jest też kwestia kompulsywności – a więc wewnętrznego przymusu do robienia określonej rzeczy wraz z pojawiającym się w przypadku zaprzestania zespołem abstynencyjnym.

Uzależnienie od seksu można porównać do uzależnienia od jedzenia. Obie te czynności są elementem zdrowego życia – uprawianie seksu i jedzenie, ich terapia nie może więc polegać na całkowitej abstynencji, a może na próbach zmniejszenia ich intensywności oraz ograniczaniu ryzyka i szkód. Takiej jednostki, jak ,,uzależnienie od seksu’’ nie ma w żadnej klasyfikacji chorób i zaburzeń – ani ICD-10, ani DSM-IV. W DSM-V została umieszczona, jako diagnoza do rozważenia.

W świecie nauki nie ma zgody, co do tego, czy uzależnienie od seksu rzeczywiście istnieje. Niektóre środowiska uważają, że zachowania z tego zakresu można traktować po prostu, jako promiskuityzm lub erotomanię. Mianem promiskuityzmu określa się podejmowanie aktywności seksualnej z wieloma osobami, niekoniecznie takimi, z którymi łączą się jakieś więzi emocjonalne. Erotomanią jest zaś potocznie rozumiane nadmierne zainteresowanie seksualnością. Wokół uzależnienia od seksu funkcjonuje również wiele innych pojęć – seksoholizm, nimfomania, satyryzm, donżuanizm – które obecnie uważane są za przestarzałe i pejoratywne.

Przegląd sposobów rozumienia uzależnienia od seksu

W ICD-11, najnowszej edycji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Zaburzeń Psychicznych, znajdzie się jednostka nazywana zaburzeniem kompulsywnych zachowań seksualnych. Nie oznacza to, że świat nauki zgodził się na kategorię ,,uzależnienia od seksu’’, jedynie podkreślił występowanie pewnego repertuaru natrętnych aktywności seksualnych. Jednym ze sposobów rozumienia tego zjawiska może być, więc uznanie go za przejaw kompulsji. Świadczy o tym pewien mechanizm psychologiczny – w którym czynność seksualna (kompulsja) jest podejmowana, aby zredukować lęk wynikający z obsesji, a nie w celu osiągnięcia przyjemności. Oczywiście nierzadko w toku realizacji zachowania seksualnego pojawia się przyjemność, ale częściej jest tak, że napięcie i lęk zwiększają się po realizacji seksualnej – napędzając mechanizm obsesji i kompulsji. Gdyby uznano takie podejście do uzależnienia od seksu – mogłoby ono pojawić się w zaburzeniach lękowych, gdyż spełnia kryteria chociażby zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego.

Kolejnym sposobem rozumienia uzależnienia od seksu jest teoria dotycząca zaburzenia kontroli impulsów. Zgodnie z takim myśleniem, niekontrolowane zachowania seksualne mogą wynikać z nieumiejętności odraczania zaspokojenia (gratyfikacji). Ryzykowne i mnogie zachowania seksualne są w tym rozumieniu podejmowane bez rozważenia ich konsekwencji, służą natychmiastowemu osiągnięciu przyjemności. Inaczej, niż w kompulsji, gdzie służyły obniżeniu poziomu lęku.

Martin Kafka, amerykański psychiatra, wprowadził do świata seksuologii pojęcie zaburzenia o charakterze parafilii. Jest ono zasadniczo zbliżone do pojęcia parafilii w ogóle (zaburzenia preferencji seksualnych), ale różni się ważnym szczegółem- w zaburzeniu o charakterze parafilii fantazje seksualne mieszczą się w ramach normy, ale są tak częste i intensywne, że zakłócają funkcjonowanie. W tego typu jednostce ważne jest również, aby trudność ta nie wynikała z innych problemów natury psychicznej, np. choroby afektywnej dwubiegunowej, czy uzależnienia od substancji psychoaktywnej.

Para w łóżku z problemem uzależnienia od seksu

Hiperseksualność

Wspomniany wcześniej Kafka proponował włączenie do ICD również innej jednostki, którą nazwał hiperseksualnością (inaczej: hiperlibidemia). Wśród kryteriów diagnostycznych wymienił on przynajmniej 7 orgazmów na tydzień utrzymujących się przez co najmniej pół roku, dla mężczyzny powyżej 15 roku życia. Nie uwzględnił, więc kobiet w pojęciu hiperseksualności. W ICD-11, jako kryteria rozpoznawania zaburzenia kompulsywnych zachowań będzie wymagane stwierdzenie:

  • że czynności kompulsywne przejmują kontrolę nad życiem danej osoby, stanowią jej rdzeń i prowadzą do zaniedbania innych sfer życia (np. pracy, rodziny, higieny),
  • nie powiodły się podejmowane wielokrotnie próby zaprzestania danej aktywności,
  • osoba nie rezygnuje z danych zachowań pomimo ich przykrych konsekwencji.

Czym jest zatem hiperseksualność i dlaczego jest pojęciem szerszym od uzależnienia od seksu? Hiperseksualność w obowiązującym dalej ICD-10 jest ukryta pod numerem F52.7, jako nadmierny popęd seksualny. Rzeczywiście w ten sposób obecnie się nią definiuje. Problemem w diagnozowaniu tej przypadłości jest brak normy odnośnie ilości stosunków seksualnych – jest ona bardzo indywidualna i ustalana dla danej osoby, czy pary.

Do repertuaru zachowań w obrębie hiperseksualności zaliczają się nie tylko stosunki seksualne, ale także masturbacja, oglądanie pornografii, czy korzystanie z usług seksualnych. Wszystko oczywiście w dużym nasileniu, z niemożnością zapanowania nad potrzebami. W toku terapii bardzo często dochodzi do zrozumienia, że poszukiwanie nowych bodźców seksualnych nie pełni funkcji seksualnej, lecz np. służy do potwierdzania własnej wartości i atrakcyjności.

Artykuł przygotował Dominik Haak – psycholog i seksuolog z Warszawy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.